Jak teraz patrzę, to tytuł wpisu wyszedł taki groźny, stanowczy. A chodzi o to, że ja po prostu wolę naturalne, brązowawe sówki. Moja jest prosta, z papieru, ze śmiejącymi się oczkami.
To ja idę spróbować, czy zakładka się sprawdza, a Wam życzę dobrej nocy.
Ann
PS. Serwetkę, która stanowi tło, kupiłam ostatnio na kiermaszu wielkanocnym u siebie w parafii. Bardzo mi się podoba!
Fantastyczna zakładka:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPomysłowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńślicznie i z pomysłem, szczególnie napis! a serwetka rzeczywiście piękna! pozdrawiam niedzielnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja pozdrawiam już poniedziałkowo! Bardzo mi się podobają serwetki, a że przygody z szydełkiem jeszcze nie zaczęłam, po prostu musiałam taką kupić! :)
UsuńBardzo fajna zakładka, chociaż ja potrafię czytać znacznie dłużej...
OdpowiedzUsuńDziękuje! Wierz mi, też może bym umiała, ale potem rano, w taki poniedziałek... chyba bym przysypiała ;)
UsuńBardzo pomysłowa zakładka.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper zakładka i ten napis... Jak zaczynam czytać, to zapominam o zegarku i czytam znacznie dłużej niż powinnam :DDD.
OdpowiedzUsuńHehe, nie tylko Ty Jolu :) Dziękuję!
UsuńBrązowe sowy też są urocze. :)
OdpowiedzUsuńJa czytam sporo i czasami nawet dłużej niż do północy(dzieci śpią :P) Chyba jestem trochę sową . Zakładka super :)
Dziękuję! Tak sobie myślę, że dla ciekawej książki to warto nawet całą noc czytać. No, chyba, że następnego dnia jest pełno roboty ;)
Usuń