Jak teraz patrzę, to tytuł wpisu wyszedł taki groźny, stanowczy. A chodzi o to, że ja po prostu wolę naturalne, brązowawe sówki. Moja jest prosta, z papieru, ze śmiejącymi się oczkami.
To ja idę spróbować, czy zakładka się sprawdza, a Wam życzę dobrej nocy.
Ann
PS. Serwetkę, która stanowi tło, kupiłam ostatnio na kiermaszu wielkanocnym u siebie w parafii. Bardzo mi się podoba!