niedziela, 24 lutego 2019

Grunt to się nie bać!

To najprawdziwsza prawda! Witajcie. Szybki, nie szybki wpis, bo trochę do opowiedzenia, a czasu niewiele. Jutro wracamy do szkoły, jeeej... :P Niemniej wdzięczna jestem za te dwa tygodnie luzu, mi się udało wypocząć, mam nadzieję, że Wam też.
Ferie wypadało ciekawie zakończyć, więc odważyłam się (tak, ja, wieczny tchórz) spróbować a) nowej formy scrapbookingowej, b) malowania. Pierwszy efekt taki, że stworzyłam, po naprawdę zabawnych podejściach, dziewczęcy tag z shaker box'em! Oglądałam Wasze prace, różne tutoriale, aż w końcu miałam taką ochotę na użycie tej techniki w swojej pracy... Jeszcze tydzień temu złapałam w sklepie cekiny i to poskutkowało takową pracą.





Z braku specjalistycznych materiałów do shaker box'a jak zwykle trzeba było ruszyć głową. Zapewne kojarzycie, że z tyłu bloków technicznych jest mocny, czasem gruby karton. Doskonale się nadał na bazę do samego taga (tagu?) oraz na zabezpieczenie okienka. Przydały się także zwykłe papiery z wyciętym otworem. Poza tym użyłam cekinów, koralików, złotej farby Window Color, perełek, lakieru z połyskiem z Pentartu. Pozostałe materiały są widoczne na zdjęciach. Tag zgłaszam do Ewy na zabawę jako skrzydełka motyla, może Hubka zaliczy :D
Drugi debiut do zaprezentowania dzisiaj to niewielki (1/4 kartki A4) obrazek. Miałam ochotę wypróbować pracę na bloku akwarelowym. Wspaniała zabawa! Uwielbiam patrzeć na tworzące się na nim delikatne smugi farby. Całość zrobiłam wedle instrukcji (nie dajcie się zmylić, ja tak ładnie sama z siebie rysować nie umiem ;) zamieszczonej w "Moim Atelier nr 1/2014". Wiecie, do perfekcji to mi daleko jak stąd na Księżyc, ale szczerze, spodziewałam się dużo gorszego wyniku. Warto czasem się odważyć i przełamać :) 
Jestem ciekawa Waszego zdania na temat obu prac. Tworzyłyście już coś z shaker box'em? Malujecie akwarelami? Dziękuję także baaardzo gorąco za komentarze, miłe słowa pod ostatnim wpisem. Życzę Wam dobrego, słonecznego tygodnia.
                                                                                                            Ann



poniedziałek, 18 lutego 2019

Serca dwa...

Ach, ta miłość. O niej bym pisała jak każdy, w nieskończoność, więc może przejdę do kartki. Jak wspominałam w poprzednim poście czeka mnie wykonanie czterech męskich kartek, wszystkie co najtrudniejsze, dla ważnych dla mnie osób. Jedną z nich właśnie jest poniższa walentynka. Szukałam jakiejś inspiracji i wyzwanie w Szufladzie pchnęło mnie nieco do przodu. Dalej to już metoda "co do głowy wpadnie"... Użyłam wspaniałej kolekcji Laserowe Love "Vintage Gentleman", którą  sprezentowała mi koleżanka kupując w sklepikuGosi; jako baza zwykły papier techniczny kolorowy. Wstążka, koronka, sznurek, tektura, pasta strukturalna, czarny tusz, czarna rozwodniona akrylówka (niezastąpiona jak zawsze), drewniane serduszka, stempel (przyjechał aż z Holandii, uwielbiam go ;), kserówka kart z talii brata i... farba Window Color (te srebrnawe kropki).
Wiem z pewnym źródeł, że obdarowany był rozanielony (ech, faceci ;) Jak Wam się podoba? Nieskromnie powiem, że jestem z niej zadowolona. Z tej racji zgłaszam ją na wyzwania: u Szuflady "Karty do gry", w SklepikuGosi "Kochać każdy może" i w Essach-floresach "Z potrzeby serca"
Miłego wieczoru!
                                                                                                                Ann






 

piątek, 15 lutego 2019

Praktyka czyni mistrza

Tak jak wspominałam, ferie to nadrabianie zaległości. Czytelniczych i robótkowych. Mam taką wenę, że niemal co drugi dzień powstaje jakaś nowa praca. Drugą z nich jest właśnie ta okolicznościowa kartka. Zrobiłam ją inspirując się TYM filmikiem (wielkie i zasłużone dzięki! w stronę autorki, Aleksandry ).  Kiedy zaczynałam przygodę ze scrapbookingiem i kartkowaniem, dopiero zagłębiałam się w tę bliską dla mnie (nie tylko pod względem wspólnego hobby) część blogosfery. I tak podziwiając Wasze czarujące, przepiękne prace uczę się tego i owego. Daleko mi do perfekcji, chociaż względem moich pierwszych prac postęp jest. Tyczy się on przede wszystkim używanych materiałów (w końcu nie da się zakupić wszystkich od razu, nawet jakbym nie wiem bardzo tego chciała :), ale także podejścia do pomysłu, kompozycji, kolorystyki, dbałości o szczegóły. Przyznam, że i sprytu, gdy marzy mi się osiągnąć ciekawy efekt nieco tańszym kosztem (gdy farba akrylowa zastępuje wszelkie barwniki, a nożyczki do paznokci to 5 narzędzi w jednym ;).
To tytułem długiego wstępu, pora na kartkę. Pomysł Oli był taki, by użyć jak najwięcej pozornie zbytecznych skrawków. Przeczytawszy powyższe wiecie, że opcja w sam raz dla mnie. No to przekopałam wszystkie szafki w pokoju (zapoczątkowało to przedwiosenne porządki, ku mojej uciesze mam teraz całość materiałów w jednym miejscu) i połączyłam znaleziska w takie cuś. Jak Wam się kartka podoba? Osobiście stwierdzam, że kolorystyka to chyba największa jej zaleta, jednak ogółem jestem z niej zadowolona.
Dziękuję kochane za miłe komentarze i każdorazowe odwiedziny! Jest to dla mnie, pewnie jak i dla Was ogromna motywacja i uznanie. A propos motywacji właśnie, to teraz czeka mnie produkcja kilku męskich kartek... Cóż, czas przełamać lody! Na pierwszą próbę mych zmagań zapraszam już wkrótce. Dobrej soboty i niedzieli, pa!
                                                                                                          Ann


niedziela, 10 lutego 2019

Wiosna w ogrodzie

Dzień dobry! Uwierzycie dziewczyny, że rano wychylając głowę przez okno, mimo leżącego jeszcze gdzie nie gdzie śniegu, czuć już delikatną woń wiosny? Słońce powolutku zaczyna grzać, dni się wydłużają, nawet widziałam ostatnio klucz dzikich kaczek lecących ponad moim domem...
Tak, rozmarzyłam się, zima dalej trzyma, jednak zawsze, gdy zaczynam ferie myślę już o kwiatach i zieleni. Z reguły raczej nie wyjeżdżam, więc okres odpoczynku od nauki wykorzystuję do nadrabiania zaległości w czytelnictwie i robótkach. U Ewy widzę nowe wyzwanie, skrzydła tym razem. Coś czuję, że na Walentynki będzie jak znalazł! Tymczasem, dawno nie sięgałam po mixed media... Podkusiło mnie i powstała taka oto praca.





Obraz na płótnie, kobieca postać to grafika Harrisona Fishera pobrana z Pinterest, wydrukowana na czarno-biało, kolorowana nieco kredkami ołówkowymi. Elementy przestrzenne to przede wszystkim koronki, skrawek firany, gaza, gotowe różyczki, koraliki, wykrojnikowe liście i kształty kwiatów. Te ostatnie były uformowane przeze mnie na mokro, następnie posklejane. Wszystko pokryte białym gesso z Pentartu, dalej malowane farbami akrylowymi, a płatki dodatkowo lakierem z połyskiem także Pentart. Na koniec zmieszałam odrobinę mojej ulubionej metalicznej farby (niebieskie srebro) z zielonym akrylem i zaznaczyłam nią niektóre listki.
Jak Wam się podoba? Co należałoby poprawić następnym razem, zmienić? Jestem otwarta na wszelkie rady :) Osobiście uważam, że następnym razem muszę dokładniej pokryć wszystko farbą i może dodać więcej kwiatów. Ale udrapowanie sukienki i pelerynki jest lepsze w stosunku do poprzednich prac. Dla porównania odsyłam tutaj i tutaj.
Dziękuję bardzo, bardzo za Wasze odwiedziny i serdeczne słowa! Życzę miłej niedzieli i dobrego tygodnia, a tym, co tak jak ja zaczynają właśnie ferie, to bezpiecznego odpoczynku :)

                                                                                                               Ann